Młoda blondynka telefonuje do męża astronoma: – Kochany właśnie popatrzyłam przez twój teleskop na słoneczko. – Jezu! – krzyczy mąż – Którym okiem? – Prawym. – To szybko zasłoń dłonią lewe oko. Czy prawym coś widzisz? – Widzę – odpowiada żona blondynka. – Uff! Dzięki Bogu! – uspokaja się mąż – A co widzisz? – Słoneczko.